Na trasie liczącej około 22
kilometrów Michał Bąk uzyskał czas 1:32,13 i odniósł pewne zwycięstwo. - Było
gorąco, ale jak jest forma, to w każdych warunkach dobrze się biega. To moje
trzecie zwycięstwo w tej imprezie. W zeszłym roku nie startowałem, bo
miałem problemy z kręgosłupem. Nie chciałem ryzykować, bo trasa jest wymagająca
– mówił na mecie Michał Bąk.
GALERIA
Suma przewyższeń w tym biegu wynosiła około 1200 m
(+600/-600). Trasa prowadziła ścieżkami leśnymi Parku Kultury i Wypoczynku oraz
Pasmem Posłowickim . Na trasie będą do pokonania wzniesienia: Kamienna Góra
(366 metrów), Pierścienica (367 m), Biesak (381 m), Ostra (350 m), Ekierka (350
m).
Drugi linię mety minął Damian Stachura (10.
Świętokrzyska Brygada Obrony Terytorialnej) - 1:41,04, a jako trzeci Sebastian
Łukasiewicz (Klub Biegowy Gepard) - 1:41,09. Wśród kobiet triumfowała Agnieszka
Tatarek-Konik (Alpin Sport Hoka One Team) - 1:57,45. - Powiem szczerze, że
zaskoczyła mnie trochę trasa. Była bardzo wymagająca. Nie spodziewałam się, że
w Kielcach macie takie góry - mówiła Agnieszka Tatarek-Konik. Druga na mecie Klaudia
Szmigiel wygrała Kielecki Bieg Górski w 2019 i 2020 roku. W niedzielę zaczęła
od mocnego tempa, ale w drugiej części trasy wyprzedziła ją późniejsza
triumfatorka, mieszkająca w Czeladzi.
Nagrody najlepszym biegaczom wręczał Przemysław
Chmiel, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Kielcach. -Kielecki
Bieg Górski znany jest z tego, że jest wymagający. Czerwiec, zazwyczaj jest
upalnie, duże przewyższenia. Jak powiedział jeden ze startujących, niby Kielce
nie góry, a jednak jest to wyzwanie. Cieszy to, że z roku na rok poziom jest wyższy,
że mamy zwiększającą się liczbę uczestników. Przyjeżdżają biegacze z całej
Polski, którzy chcą się zmierzyć z tą ciekawą i wymagającą trasą - powiedział
Przemysław Chmiel, dyrektor MOSiR Kielce.
|